PREMIERA 7 CZERWCA 

PIEKŁO PEŁNE SZCZĘŚCIA

OPIS KSIĄŻKI

Czy można jednocześnie przeżywać piekło i czuć szczęście? Jak bardzo życie potrafi nas doświadczyć, zanim zrozumiemy, co naprawdę ma wartość? Czy miłość może podnieść z kolan, gdy wszystko inne zawodzi?


„Piekło pełne szczęścia” to poruszająca, autobiograficzna opowieść o życiu, które niejednokrotnie waliło się na głowę. Dawid Siegesmund zdecydował się otworzyć swoje serce i pokazać, jak wiele można znieść, gdy wszystko wokół zdaje się mówić „poddaj się”. To historia chłopca, który z dnia na dzień musiał dorosnąć – zmierzyć się z nieuleczalną chorobą, bólem, samotnością, niezrozumieniem, a potem... z utratą sensu życia.


To nie jest fikcja. To życie, w którym każdy rozdział pulsuje prawdziwymi emocjami. Poczujesz lęk i złość, wzruszenie i rozpacz, ale też miłość i wdzięczność. Bo mimo wszystkiego – autor pokazuje, że nawet w piekle da się odnaleźć iskierki szczęścia.


Poznasz historię o tym, jak łatwo coś stracić i jak trudno odzyskać wiarę. O pierwszych miłościach, które potrafią ranić do szpiku kości. O rodzinie, która kocha, ale nie zawsze potrafi zrozumieć. O przyjaźniach, które leczą. I o drodze – pełnej wybojów – która prowadzi do odnalezienia siebie.


Czy jesteśmy w stanie zrozumieć ból drugiego człowieka, jeśli sami nigdy nie staliśmy na jego miejscu? Jaką cenę trzeba zapłacić za dorosłość? I czy każdy zasługuje na drugą szansę?


Daj sobie szansę. Sięgnij po tę historię. Może właśnie ona sprawi, że zatrzymasz się na chwilę... i spojrzysz inaczej na swoje życie.

Pani Sylwia 

Poczytaj ze mną

Zanim sięgnęłam po „Piekło pełne szczęścia”, miałam okazję odbyć kilka osobistych rozmów z autorem – Dawidem Siegesmundem. Rozmów, które poruszyły mnie głęboko i sprawiły, że książka stała się dla mnie czymś więcej niż tylko kolejną historią do przeczytania. Słuchałam jego słów, czułam ich ciężar i szczerość, i wiedziałam, że to, co zaraz przeczytam, nie będzie jedynie opowieścią – będzie przeżyciem. I była. Przeżyłam tę książkę całą sobą.


Dawid Siegesmund zdecydował się opowiedzieć historię swojego życia, ale zrobił to w trzeciej osobie. Dzięki temu mógł z dystansu – ale z ogromną autentycznością – oddać emocje, które nim targały w najtrudniejszych momentach. I chociaż bohaterem nie jest „on”, tylko „chłopiec”, „mężczyzna”, to od pierwszych stron czułam, że to właśnie on mówi – szczerze, odważnie, bez upiększania.


W tej książce znajdziemy wszystko, co najtrudniejsze w ludzkim życiu: makabryczną diagnozę, którą otrzymuje młody chłopiec na progu dorastania, ból fizyczny i psychiczny, samotność, niezrozumienie, pierwsze miłości i te nieszczęśliwe, które zabierają całą nadzieję. Ale znajdziemy też siłę. Niezwykłą siłę do tego, by żyć dalej, mimo że wszystko wokół się wali. By kochać, mimo że serce zostało połamane. By wierzyć, że warto – nawet jeśli los wciąż wystawia nas na próbę.


Ta książka to nie fikcja. To nie wyobrażenie cierpienia. To prawdziwa historia chłopaka, którego mogłabym spotkać w sklepie, w tramwaju, na ulicy. A jednak jego przeżycia są tak intensywne, tak głęboko wchodzące pod skórę, że trudno nie uronić łzy. Trudno nie poczuć, że ta opowieść coś we mnie zmienia. Bo zmienia. I to właśnie sprawia, że uważam ją za wyjątkową.


Podobała mi się dlatego, że nie była wykreowana pod oczekiwania czytelnika. Nie była „ładna”, „wygodna” czy „zgrabnie zamknięta”. Była prawdziwa. Momentami brutalna, momentami wzruszająca do granic, momentami pełna nadziei i radości. Taka jak życie. Dawid nie boi się opowiadać o tym, jak było naprawdę – o błędach, słabościach, trudnościach, ale też o tych drobnych chwilach szczęścia, które – jak sam pokazuje – są bezcenne.


Czytając, w głowie miałam milion myśli. Przemyśleń o tym, jak często nie doceniamy tego, co mamy. Jak łatwo oceniamy innych, nie znając ich historii. Jak szybko potrafimy się poddać, nie dając sobie szansy. Dawid, opowiadając o swoim życiu, daje nie tylko świadectwo siły, ale też lekcję pokory i uważności.


Ta książka zostaje z czytelnikiem na długo. Nie da się jej odłożyć i zapomnieć. Jej bohaterowie – żywi, namacalni – zostają w sercu. Trzymam za nich kciuki, tak jak za bliskich mi ludzi.


Ta książka nie jest łatwa. Ale daje wiele. Przewracasz kolejne strony i coraz trudniej się oderwać, bo chcesz wiedzieć, co będzie dalej. Czy los się w końcu uśmiechnie? Czy człowiek, który dostał od życia tak mało, zdoła jeszcze odnaleźć radość?


„Piekło pełne szczęścia” to lektura, która zostaje w głowie i w sercu. Zmienia perspektywę. Sprawia, że zaczynasz bardziej doceniać to, co masz. To książka, którą warto przeczytać – nie tylko dla emocji, ale też dla refleksji, jak wiele zależy od siły ducha.


Każdemu, kto szuka autentyczności. Komuś, kto nie boi się zmierzyć z trudnymi emocjami i chce poznać historię, która może zmienić perspektywę. Jeśli potrzebujesz przypomnienia, że życie – mimo wszystko – ma sens, „Piekło pełne szczęścia” jest właśnie dla Ciebie.

Odwiedź nas

FB Książkowe-Moje

Ruda Śląska

Śląskie
Uzyskaj wskazówki dojazdu